Satan.pl > Czytelnia > Eseje >[ Zaloguj się ]   [ Rejestracja ]
FelietonyEsejePublikacjeKontekstyKontakt

Kvik

Neofici (2001-11-18)

Właśnie któryś z kolei raz napotkałem na relację osoby, która tkwiąc po uszy w jakimś systemie odrzuciła go na rzecz miłościwie nam panującego katolicyzmu. Doznała objawienia, po którym stwierdziła, że jej poprzednie zainteresowania są nie tylko niezgodne z Wola Bożą, ale wręcz przeciw niej skierowane. Oczywiście, swoim odkryciem uznała za stosowne pochwalić się szerokiej publiczności w nadziei, że jej przeżycia pomogą komuś dokonać tego samego - czyli zmienić światopogląd na jedynie słuszny.

Człowiek szuka swego miejsca na Ziemi. Zastanawia się, kim jest, dlaczego jest i co to w ogóle znaczy "być" (przynajmniej niektóre jednostki się zastanawiają. Ogół społeczeństwa nie stawia sobie tych pytań, o szukaniu odpowiedzi nie wspominając). Odnajduje się w jakimś systemie, rozwija się w nim... lecz po pewnym czasie stwierdza, że system ten przestał wystarczać, albo też znajduje sobie inny, lepiej pasujący do jego osobowości. To może być dobre, lecz "nawrócenie się" często skutkuje potępieniem starego światopoglądu, zanegowaniem, czasem nawet ogłoszeniem go złym, destrukcyjnym, prowadzącym prostą drogą do zagłady w ogniach piekielnych. Człowiek zdaje się zapominać o korzyściach, które z niego wyniósł, o rozwoju, który ten system mu umożliwił oraz o tym, że system ten w dalszym ciągu gdzieś tkwi w duszy - i jego negacja przez to staje się odrzuceniem jakiejś części siebie samego. Do czego to prowadzi, wiadomo - nic w przyrodzie nie ginie, a odrzucony fragment duszy powiększa Cień. Staje się kompleksem każącym walczyć z czymś, czym kiedyś się było samemu - i w jakimś stopniu nadal się jest.

Czym jest system? Jest zbiorem przekonań na temat świata, porządkującym go, określającym relacje człowiek - świat, wyjaśniającym miejsce człowieka w nim. Jest zbiorem wierzeń i twierdzeń. Jest potężnym narzędziem, przydatnym do granic niezbędności, ale z drugiej strony jest tylko tym - żaden system nie ma monopolu na posiadanie absolutnej prawdy o Wszechświecie - bo też takiej prawdy nie ma. Jest za to multum teorii na jej temat, mnóstwo paradygmatów... mniej lub bardziej spójnych, mniej lub bardziej przydatnych w określonych sytuacjach. Jednym z niebezpieczeństw wiążących się nierozerwalnie z używaniem systemu jest przyjęcie go jako prawdy ostatecznej, jedynej prawdy - przy jednoczesnym uznaniu innych systemów za w najlepszym przypadku niekompletne, lub po prostu błędne - czego naturalną konsekwencją jest próba nawrócenia reszty ludzkości na właściwą drogę. To nie jest dobre. Rodzajów prawdy jest bowiem tyle, ile jest szukających jej umysłów - zatem twierdzenie "moja wiara jest Słuszna" ma sens tylko w przypadku, gdy dodamy do niego słowa "dla mnie".

Nieco inaczej ma się sprawa z systemami, których człowiek sobie nie wybierał samodzielnie, lecz zostały mu one odgórnie narzucone przez rodziców, szkołę i cały bolesny proces "wychowania", czyli przystosowania człowieka do wymogów stawianych przez społeczeństwo jednemu z jego członków. Tutaj można się spodziewać, że dojrzewanie przyniesie co najmniej zakwestionowanie systemu, w którym się dorastało. Niestety, zbyt często odbywa się to na zasadzie niekonstruktywnego, prostego odrzucenia wartości ten system wyznaczających - dobrych i złych, jedynie dlatego, że do tego systemu należą. Dziecko może w ogóle się z nimi nie identyfikować, lecz ponieważ psychika w młodym wieku jest bardzo plastyczna, a przez to podatna na indoktrynację, odrzucony system nie przestaje stanowić rdzenia osobowości. To boli. To jest jak próba wyjścia z siebie, jak próba ucieczki od tego, czym się jest, przez ogłoszenie wszem i wobec "ja nie mam nic wspólnego z ...". Walka wewnętrzna widoczna jest pod wieloma postaciami - pseudosataniści są doskonałym przykładem. Część znanych mi satanistów "poważnych" też nie jest od tego bynajmniej wolna - co zdradzają przypuszczając zajadłe ataki na Kościół Katolicki. Zabawne, jak potężny wpływ na człowieka ma organizacja, od której się przecież odeszło :)

Neofita gorliwie wyznaje swój nowy paradygmat, jak dziecko, które traktuje nową zabawkę z dumą posiadacza najlepszej zabawki na świecie. Wyrzuca poprzednie zabawki, nie uznając faktu, że należy im się odrobina szacunku za to, co mu dały w przeszłości. Nie szanuje w ten sposób siebie samego. Co gorsza, nie szanuje też w ten sposób innych ludzi, samemu człowiekiem będąc. Przykre.

Niemniej korzenie wzywają. Katolickie korzenie. Kiedy okres buntu przejdzie, wystarczy doprawdy niewiele, by człowiek wrócił na stare śmieci, przy okazji zupełnie ignorując to, czego mógł się nauczyć wyłamawszy się ze struktur. To wygodne, miłe i przyjemne, w dodatku społeczeństwo powita syna marnotrawnego z otwartymi ramionami - oto kolejna owieczka odnalazła drogę do stada. Ale przecież przyczyna buntu nie zniknęła - walka nie jest zakończona, walka nabytych struktur z dążeniem do wolności od nich. Walka świadomości, która chcąc się wyrwać z jednego systemu, popada od razu w inny, a następnie zmęczona powraca do pierwotnego kształtu. Wahadło osiągające przeciwległy punkt i wracające do położenia, z którego kiedyś uciekło.

Ruiny pozostawione przez oba przejścia pozostają. Tam, na dnie, gdzie ukryte marzenia czekają na swój moment, by jeszcze raz się ujawnić, gdzie koszmary sterujące człowiekiem mają swe miejsce, schowane przed okiem świadomości. Na granicy horyzontu duszy ciemne, rozmazane kształty samą swą obecnością zapowiadające powrót. Odbierając spokój, zmuszając człowieka do walki, do zracjonalizowania tego, czego nie można wyrazić słowami - dopóki nie zdecyduje się on do stawienia im czoła. Tak długo, jak człowiek będzie uznawał prawdę o sobie przyjęta jako system już przez kogoś wymyślony, zamiast na własne oczy zobaczyć, co tkwi w jego wnętrzu, tak długo neofici będą krążyć po świecie dostarczając zdrowej dawki zamieszania.




Główna/FAQ/Filozofia/Czytelnia/Nietzsche/O nas/Varia/Scena/Sztuka/Forum/Katalog/Okultyzm
Ludowy Komisarz Zdrowia ostrzega: wszystkie materiały umieszczone na stronie są własnością autorów.
Kopiowanie i rozpowszechnianie może być przyczyną... Tylko spróbuj. My zajmiemy się resztą :>