Satan.pl > Czytelnia > Eseje >[ Zaloguj się ]   [ Rejestracja ]
FelietonyEsejePublikacjeKontekstyKontakt

Nyxiss

Ofiara w satanizmie (2001-11-19)

Ludzie, którzy "znają" satanizm z mediów lub przeczytali jedynie spis treści Satanistycznej Biblii - a takich ludzi jest zdecydowana większość - uważają czarne msze i różnego rodzaju, wyimaginowane rytualne nadużycia za główny kierunek działania satanistów i być może cel.

Szczególnie charakterystycznym punktem w tym wyobrażeniu są "satanistyczne ofiary" składane ze zwierząt a nawet ludzi. Jestem przekonana, że przeważająca ilość osób czytających ten tekst zna legendarny już opis czarnej mszy, gdzie to rzekomi sataniści delektują się krwią z moczem etc... ;-) Ile, dalej, osób wierzy, iż takie scenariusze praktykowane są gdzieś na hermetycznych, satanistycznych "spędach"?...
Takie historie dotyczą nie tylko satanizmu jako takiego, ale i takich nurtów jak poganizm, różne rodzaje magii, itp. Oczywiście nie sposób zaprzeczyć, iż takie ekscesy faktycznie występują. Zaraz jednak za tym stwierdzeniem trzeba dokładniej przypatrzyć się ich rzeczywistym, nie zaś spekulatywnym, źródłom.

Tylko kolejny raz dołożę jeszcze do tego stosu zapewnień, układanych ciągle przez satanistycznych Braci i Siostry a namiętnie niszczonym przez masy ignorantów, że sataniści nie zabijają w ofierze zwierząt, a tym bardziej dzieci. Rytuały satanistyczne, jak każde inne, nie są pozbawione elementu ofiary - ale nie jest to zarzynanie czegokolwiek/ kogokolwiek w imię czegokolwiek i kogokolwiek. Nie jest.

Ktoś może przytoczyć tytuł z Satanistycznej Biblii o "wybieraniu ludzkiej ofiary". Jednak poświęcając nieco wysiłku na przeczytanie całego tego działu lub i chociaż większej części łatwo spostrzeże się, że LaVey nie mówi o spuszczaniu krwi z ołtarzy ciał ludzkich. Mówi o symbolice. Jest to ofiara symboliczna. Ofiara "ludzka" jest tu więc niczym innym niż sytuacją, kiedy swoją złość wyładowujesz na znajomym, który właśnie zrobił ci karygodny numer. Jest niczym innym niż atak i obrona, oko za oko, ząb za ząb, po czterokroć i po stokroć.

Jak zatem zdefiniować ofiarę?

Ofiara była i jest składnikiem każdej religii. Wszelkie badania przestrzeni istnienia religii potwierdzają to zjawisko. W zależności od czasów, oczywiście religii, bóstwa, powagi składanej prośby i rytuału oraz zamożności danej osoby składano bogom i siłom przeróżne doprawdy rzeczy aby zdobyć coś w zamian. Przedmiot ofiary mógł być wszystkim: poczynając od najdrobniejszych rzeczy poprzez płody ziemi, aż po życie zwierzęce i ludzkie. Faktem jest, iż krwawe ofiary wydawały się ludziom najcenniejszymi podarunkami dla bogów. Krew była utożsamiana z życiową energią, była synonimem życia, była tym samym, była życiem. Zatem cóż cenniejszego można było podarować nie do końca pojętemu bóstwu niż taką właśnie siłę? Znane jest i łakomstwo demonów, duchów i wszelakich istot na tę niezwykłą, sączącą się ofiarę. A nawet takie religie "miłości" i "antyprzemocy" jak chrześcijaństwo znają pojęcie ofiary, w tym krwawej. Tam też krew stanowiła źródło życia. W judaizmie podstawową sprawą było ukatrupianie dla JHVH gołębi, baranków, itp. Przy święceniu Jezusa z Nazaretu również według tradycji musiano dać coś na "słynną ofiarę", ponieważ byli biedni dostarczyli zwierzęcej ofiary z gołębi. No, nie wspominając już o upodobaniach JHVH, który został skorumpowany lepszą, bo zwierzęcą (nie płodów ziemi) ofiara Abla; lub który zażądał ofiary ojca z syna jedynaka. Tak samo z samoofiarą Jezusa - co jest przyjmowane przedziwnie oczywiście i ze zrozumieniem, natomiast to samo na innych ścieżkach traktowane jest jako złe i niedorzeczne. Cóż... Do dziś chrześcijanie, jak to określił LaVey, praktykują "ukryty kanibalizm".
Abstrahując - każda religia pojęcie i praktykę ofiary w sobie zawiera.

Można w tym miejscu już zauważyć pewien naturalny proces, który przy tego typu rytualnych czynnościach zachodzi. Jest to ciąg przyczynowo-skutkowy, który jest de facto kwintesencją ofiary. Mówiąc inaczej: aby coś zyskać trzeba coś poświęcić. Skutek musi posiadać przyczynę, choćby była ona przypadkiem. Jednak przypadek też nie jest wbrew pozorom skutkiem bezprzyczynowym, ponieważ stanowi wypadkową innych przyczyn lub też jakiejś nieuświadomionej przyczyny. A zatem pożądany magicznie skutek ma przyczynę, źródło w magu, który _pragnie_ go wywołać. Ofiara jest techniką stymulowania energii i świadomości maga. Im wyższa ofiara tym wyższa stymulacja i wyższe emocje.

Cóż to znaczy: wyższa ofiara?

W czasach, kiedy polowało się na zwierzęta i piekło je nad ogniskiem ;-) a wyznacznikami zamożności były inne rzeczy - przedmiot ofiary, jak wspomniałam na początku, zasadniczo się różnił niż mamy to dzisiaj. Należy tu wstawić istniejącą uwagę, iż żywe stworzenie w agonii, w panicznym strachu wywołanym bólem i śmiercią właśnie duże ilości energii "wydziela". Prawdopodobnie stąd taka popularność tej praktyki. Trzeba dołączyć do tego energię osób lub tłumu, który wystarczająco w takich "spektaklach" był pobudzany.
Dziś, w świecie wysokiego poczucia estetyki i udawanego humanitaryzmu ofiarowuje się w rytuałach religijnych (pomijając np. różne plemienne rytuały) rzeczy bardziej "estetyczne", jak swój czas, wyrzeczenie, pieniądze a skrajnie nawet wolę. Nasuwa się wniosek: ofiara składana w rytuale jest po prostu tą "rzeczą", która ma dla nas pewne, dość duże znaczenie, która może być "podarunkiem". Im większe znaczenie ma dana rzecz dla nas - tym lepsze jest jej działanie w myśl tego, że im silniejsze źródło energii tym silniejsze i szersze jego pole działania - tym wyraźniejsze otrzyma się skutki.
Tak też współczesny mieszkaniec kraju cywilizowanego zwykle składa swym bogom, aniołom, duchom, świętym energię w postaci modlitwy, rzeczy materialne dla niego cenne jak np. łańcuszek, obrączka lub datek na organizację. Nie do pomyślenia dla przeciętnej osoby jest zastąpienie ofiary materialnej, psychicznej ofiarą z istoty żywej. Byłaby to wręcz "antyofiara".

Doszliśmy do ważnego punktu i reasumując możemy stwierdzić, że ofiara jest podarowaniem czegoś cennego danemu bóstwu w celu jego ubłagania, przekupienia - czyli jednak taka specyficzna forma korupcji. ;-)
Można również pominąć postać bóstwa - składa się bowiem tzw. "ofiarę dla ofiary", co zresztą bliższe jest prawdziwemu jej sensowi.

Na tej samej zasadzie i religii satanistycznej pojęcie ofiary nie jest obce. Wprawdzie satanista nie jest kimś, kto wierzy w osobę boga ale używa godform (bóstw, symboli bóstw) w celu spotęgowania i wspomnianej już stymulacji własnej Mocy, w celu osiągnięcia możliwości lepszego ukierunkowania i oddziałania na rzeczywistość. Chociaż satanistyczni magowie niekoniecznie składają ofiary, niekoniecznie też dla jakichkolwiek form, ale i jakby bezpośrednio dla spełnienia aktu woli. Ofiara jest jednak dość ważną częścią satanistycznego, magicznego rytuału, gdyż pomaga niejako "nasączyć" energią naszą wolę, która jest niczym narzędzie rzeźbiące we fraktalnej strukturze wszechświata i w myśl prawdy "jako w niebie tak i na ziemi".

Tak oto możemy wysnuć kolejny ważny wniosek: ofiara sama w sobie nie jest źródłem siły sprawczej, czyli nie jest ważne _co_ ofiarujemy, ale ważne jest to, jak to coś _wpływa_ na naszą świadomość, ile jest w stanie pobudzić magicznej mocy. Chodzi więc o energię, która znów przypomina silną rękę pchającą narzędzie kreacji, jakim jest wola.

Satanistyczni magowie są świadomi tego.
Najczystszą formą ofiary, motorem magicznych działań, obok woli, sednem ofiary jest tzw. energia. Szczególnie cenną formą dla maga jest jego własna energia życiowa. Jeśli potrzebuje jakiejkolwiek stymulacji - to z niej korzysta, jednocześnie biorąc pełną odpowiedzialność, będąc świadomym konsekwencji. Dlatego satanista doprawdy nigdy nie złoży w ofierze zwierzęcia ni dziecka, gdyż stanowią dla niego świętość, gdyż szanuje życie... Wystarczy się nieco zastanowić, by to zauważyć, by zauważyć jak historie o "satanistycznych" mordach zwierząt i ludzi były i są nieodpowiedzialnie promowane przez łowców sensacji i dusz, tzw. białych magów, "dobre" religie... Dlaczego nieodpowiedzialnie? Bo mijają się z prawdą a są uważane przez wielu potencjalnych przyszłych wandali za słuszne. Stają się też wygodną etykietką i schronieniem dla idiotów. Za wszelkie tego typu tragedie powinno się sądzić właśnie te "media rozgłoszeniowe".

Tymczasem satanizm jest religią życia, miłującą i rozkoszującą się życiem.
Zaś myśląc o magii pamiętaj o woli mocy, która jest nigdzie indziej niż tylko w nas samych.

Nyxiss                      




Główna/FAQ/Filozofia/Czytelnia/Nietzsche/O nas/Varia/Scena/Sztuka/Forum/Katalog/Okultyzm
Ludowy Komisarz Zdrowia ostrzega: wszystkie materiały umieszczone na stronie są własnością autorów.
Kopiowanie i rozpowszechnianie może być przyczyną... Tylko spróbuj. My zajmiemy się resztą :>