Satan.pl > Czytelnia > Eseje >[ Zaloguj się ]   [ Rejestracja ]
FelietonyEsejePublikacjeKontekstyKontakt

HaaL

Egoizm (2001-11-19)

Dla satanistów ludzie są egoistami, których potrzeby należy dobrze zrozumieć, by z nimi efektywnie działać lub ich wykorzystać. Działania oparte na altruistycznych pobudkach nie istnieją - są jedynie dobrze ukryte za parawanem fałszywych wartości, które i tak zataczają krąg i wracają do ego. Egoizm nie jest "zły", on po prostu jest. Satanista rozumie to i wykorzystuje.

Egoizm obok relatywizmu moralnego oraz buntu, jest filarem satanizmu. Ego jest punktem centralnym w satanistycznej filozofii. Nie oznacza to postawy narcystycznej. Główny nacisk kładzie się tu raczej na uświadomieniu sobie swojej egoistycznej natury, a nie na przekonywaniu się do niej.

Egoizm kojarzy się z czymś niewłaściwym, niepożądanym, lecz w istocie jest źródłem motywującym człowieka do jakiegokolwiek działania - taka jest opinia satanistów. Aby sprawę dokładnie wyjaśnić przytoczę najpierw definicję słowa egoizm zaczerpniętą ze słownika filozoficznego Collinsa:

"EGOIZM (łac. ego - ja), nazwa postawy życiowej i zachowań, których celem przedkładanym nad inne jest osiągnięcie, lub obronienie własnej korzyści. Egoista to ktoś, kto w postępowaniu, wyborach, zwłaszcza zaś w sytuacjach konfliktowych nie liczy się z interesami, potrzebami i wartościami innych ludzi, lecz jedynie z interesami, potrzebami i wartościami własnymi. W niektórych koncepcjach antropologicznych i etycznych, rozwijanych przez takich filozofów, jak na przykład Hobbes, B. Mandeville (1670-1733) i Bentham, egoizm traktowano jako główny rys natury ludzkiej i jako podstawowy motyw działania." [1]

Według mnie egoizm można rozpatrywać na różnych poziomach motywacji swojego działania. Jeśli rozumujesz bardzo powierzchownie (jak to czyni większość ludzi), to na przykład jeśli nie podzielisz się czekoladą, na którą masz wielką ochotę - jesteś egoistą, a gdy się podzielisz, to jesteś wspaniały ;-) Hehe, według definicji egoizmu, którą przytoczyłem powyżej, takie rozumowanie wydaje się całkiem uzasadnione.

Inny przykład: Ludzie, którzy dają żebrzącemu jałmużnę. Gdy ten ich zaczepi, to niechętnie to robią, ale jednak czują się lepiej dając mu coś. Czują, że nie są egoistami, którymi byliby nie dając mu nic. Jednym słowem - dowartościowują się. Ponieważ ludzie generalnie są niedowartościowani, to ciągle potrzebują utwierdzać się we własnej wartości.

Oba te przykłady są bardziej skomplikowane, niż to się na początku wydaje. Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę, że jeśli nie podzielisz się czekoladą, to uznają cię za osobę skąpą, co zdecydowanie źle na ciebie wpłynie w przyszłości. Zostajesz postawiony przed faktem: stracić kawałek czekolady i dodatkowo zostać uznanym za człowieka nie egoistycznego, czy może nie stracić czekolady, ale za to stracić więcej w przyszłości. W tym wypadku wybierasz po prostu mniejsze zło! Możesz też dać czekoladę, bo lubisz obdarowywać ludzi, ale to znowu ty. To ty, a nie nikt inny lubi to robić. Wszelkie działania zataczają wielki krąg i jak bumerang powracają do ciebie.

Człowiek, który nie jest masochistą zawsze chce dla siebie najlepiej. Jeśli nie częstuje kogoś czekoladą, to widocznie zauważa, że jest to dla niego lepsze, to oczywiste. Może mu kompletnie nie zależeć na czyjejś opinii, a może uznał, że nie chce mu się już czynić "dobrych uczynków".

Następnym, ważnym aspektem czynienia "dobra" pozornie bezinteresownie, jest unikanie wyrzutów sumienia. Sumienie jest zdolnością umysłu do formułowania sądów na temat kwalifikacji moralnej twoich zachowań. Wyrzuty sumienia są "karą", bodźcem negatywnym wypływającym od ciebie samego, a nie od świata zewnętrznego. Po prostu sam sobie produkujesz karę. Jest to rzecz, której trzeba poświęcić szczególną uwagę. Wyrzuty sumienia są produktem moralności, którą to z kolei masz głęboko wbitą w głowę. W procesie odruchu warunkowego, prowadzącego do powstania wyrzutów sumienia bierze udział głównie podświadomość, a nie świadome, logiczne karanie siebie samego. Co prawda wyrzuty sumienia są świadome, lecz zanim pojawią się w świadomości zostają wytworzone podświadomie.

...Według Freuda sumienie to "karzący głos ojca" wzmocniony następnie przez wychowanie, socjalizację, religię i naukę. Jest to głos, który wyparł libido (popęd seksualny) i zbudował "superego", czyli wewnętrzny kontrolujący element osobowości dopasowujący jednostkę do oczekiwań społecznych...[1]

Wpływ na to, co wywoła u ciebie wyrzuty sumienia ma głównie wczesne wychowanie, środowisko, w którym się znajdujesz, twoje autorytety itd. Kształcenie się tego odruchowego procesu trwa dość długo. Oczywiście moralność kontrolująca sumienie jest potrzebna, ale taka, która chroni ciebie. Jeśli masz wyrzuty sumienia związane z czynnością, której wykonanie przyniosłoby oczywiste, niekorzystne dla ciebie skutki, to moralność spełnia swoją funkcję, w przeciwnym wypadku masz niepotrzebny program w podświadomości, który przeszkadza ci efektywnie funkcjonować.

W codziennym postępowaniu mechanizm wyrzutów sumienia odgrywa znaczącą rolę. Jeśli ktoś na przykład potrzebuje twojej pomocy, ponieważ złamał sobie kark, to (jeśli nie jest to twoja ofiara ;-) pomożesz, bo miałbyś wyrzuty sumienia, gdybyś tego nie zrobił. Oczywiście możesz też pomóc bo lubisz, ale mówię o przypadku, kiedy twoim hobby nie jest pomaganie poszkodowanym. Czy potencjalne wyrzuty sumienia są tu pożądane? Według mnie tak, dlatego, że faktycznie pomagając mu, będzie to dla ciebie lepsze. Będziesz postrzegany, jako "dobry" człowiek - korzystne. Efekty uboczne są niewielkie - lekki wysiłek.

Egoizm w tym wypadku jest nieco ukryty, lecz dalej to twoja korzyść jest głównym motywem postępowania. Wszystko co musisz zrobić, to uświadomić to sobie! Nie obwiniaj się w żaden sposób, jest to całkowicie normalne. Wszyscy są dokładnie tacy, z chrześcijanami na czele. Ty będziesz o tyle lepszy, że będziesz o tym wiedział i potrafił wykorzystać.

Aby lepiej zrozumieć mechanizm egoistycznej motywacji posłużę się schematem:

Egoistyczna motywacja czynu
Egoistyczna motywacja czynu. Strzałki zielone - procesy świadome, strzałki niebieskie - procesy nieświadome (podświadome)

W typowym, płytkim rozumieniu egoizmu bilans nacisku na EGO bierze pod uwagę punkty 1, 3 i 7. Gdy te trzy punkty naciskają na EGO, to mamy sytuację przedstawioną w definicji egoizmu przytoczoną powyżej. Punkt pierwszy wprowadza nam potencjalny czyn, który jest niezgodny z potrzebami, wartościami innych ludzi, jednocześnie punkt siódmy określa, że ów czyn jest dla nas korzystny - zgodny z naszym interesem. Człowiek ma zwykle tego świadomość, dlatego należy jeszcze uwzględnić punkt trzeci. Ludzi, którzy w przedstawianej sytuacji wybierają wykonanie czynu, określa się mianem egoistów.

Jeżeli u kogoś nie występuje punkt pierwszy, to powiemy - "egoista, który nie zdaje sobie sprawy z własnego egoizmu". Jeżeli natomiast zamiast punktu pierwszego, wystąpi piąty (które się nawzajem wykluczają), to o egoizmie nie ma mowy, ponieważ nie ma sytuacji konfliktowej.

Spójrzmy teraz nieco głębiej: Potrzeby i wartości innych ludzi, które nie są zgodne z naszym interesem podlegają nieświadomej kontroli moralności, która może wyprodukować wyrzuty sumienia. Zostaliśmy tak wychowani, uwarunkowani itd. - jest to proces nieświadomy. Naciska on dodatkowo na EGO odwodząc od wykonania czynu - zostało to nazwane przez Freuda "superego". Zatem w tym wypadku, po uwzględnieniu punktu drugiego i czwartego dochodzimy do wniosku, że człowiek, który w omawianym przypadku nie zrealizuje czynu postępuje egoistycznie, ponieważ bilans wartości naciskających na EGO jest niekorzystny.

Rozumując w ten sposób dochodzimy do wniosku, że człowiek postępuje zawsze egoistycznie, ponieważ o tym, czy potencjalny czyn wprowadzi w życie decyduje bilans nacisków na jego EGO, i tylko to! W ten sposób można rozumieć drugą część definicji egoizmu, która ten właśnie uważa za główny czynnik motywujący.

Oczywiście w życiu codziennym nikt nie określa wszystkich zachowań jako egoistycznych. Zwykle ktoś jest postrzegany jako egoista, gdy jego system wartości jest inny niż system wartości większości (ma on inaczej zaprogramowaną moralność). Jeśli ktoś nazwie ciebie egoistą - tracisz, to oczywiste. Tracisz ponieważ egoizm jest uważany za cechę negatywną, dlatego perfekcyjny egoista jest człowiekiem, który przez otoczenie postrzegany jest jako ktoś, kto z egoistą ma niewiele wspólnego - w moim rozumieniu jest to cel, który na drodze poznawania psychiki ludzkiej, manipulacji oraz własnego doświadczenia zostaje osiągnięty przez rozwiniętego satanistę - "najgroźniejsze jest zło przebrane za dobro ;-)".

Jak wykorzystać świadomość swego egoizmu? Najważniejszym celem, jest takie wyważenie swoich czynów, by przy odmiennej moralności (którą to ma satanista) nie być postrzeganym jako egoista - uzyskuje się to przez zrozumienie podświadomych mechanizmów rządzących w głowach szarej masy, czyli poznanie ich punktów 2 oraz 4. W praktyce nie jest to takie trudne, ponieważ ogólnie wiadomo jak chrześcijanie mają wyprane mózgi ;-) (większość stanowią ludzie o moralności chrześcijańskiej).

Inną korzyścią płynącą ze świadomości własnego egoizmu, jest manipulacja ludźmi, która zakłada podobne funkcjonowanie ich mechanizmu decydującego (a tak według mnie działają wszyscy ludzie, niezależnie od religii, którą wyznają). Warto zauważyć, że każdy ma takie samo ID - czyli pierwotne popędy. Wiedząc o tym możesz umiejętnie kusić "ofiary" i sprowadzać je na "złą", "zepsutą" drogę. Rozkosznie jest patrzeć jak chrześcijanin grzeszy nie wiedząc o tym, lub na siłę racjonalizując motywy swoich grzesznych poczynań ;-) Naciskanie na ID jest to przede wszystkim drażnienie ludzkich potencjałów seksualnych i agresywnych (które głownie są produktem ID według Freuda) - jest to tak zwana magia niższa, czyli sztuka manipulacji. Oczywiście satanista robi to po to, żeby osiągnąć jakąś korzyść - idealnie, gdy ofiara jest jeszcze za to wdzięczna.

Następną korzyścią jest możliwość wyeliminowania psychicznych wampirów ze swojego życia (patrz Biblia Szatana - Nie wszystkie wampiry piją krew!). Eliminacja takich niepożądanych osób możliwa jest dzięki świadomości własnego interesu, którego w tym przypadku nie ma i dochodzisz do prostego wniosku - wyeliminować wampira!

Poza tym możesz wykorzenić niektóre odruchy warunkowe, które wywołują wyrzuty sumienia i do niczego nie służą, a wręcz przeciwnie - szkodzą ci. Na przykład wyrzuty sumienia związane z seksem przedmałżeńskim, wstydem własnego ciała, dbaniem przede wszystkim o własne interesy, itd. Jednym słowem modyfikujesz punkt drugi, czyli swoją moralność. Modyfikacja moralności nie jest jednak taka prosta. Jest to domena podświadomości i dlatego należy ją modyfikować w jej języku - sugestią oraz symboliką - tu nieocenioną przydatność daje symbolika satanistyczna, która idealnie się do tego nadaje.

HaaL                 

[1] "Filozofia" Słownik Encyklopedyczny Collinsa; Wydawnictwo RTW, 1997




Główna/FAQ/Filozofia/Czytelnia/Nietzsche/O nas/Varia/Scena/Sztuka/Forum/Katalog/Okultyzm
Ludowy Komisarz Zdrowia ostrzega: wszystkie materiały umieszczone na stronie są własnością autorów.
Kopiowanie i rozpowszechnianie może być przyczyną... Tylko spróbuj. My zajmiemy się resztą :>