| Satan.pl > Czytelnia > Eseje > | [ Zaloguj się ] [ Rejestracja ] |
Nyxiss
Szatan (2001-11-19)
Pytanie o istnienie Szatana jest podstawowe, nasuwające się właściwie od razu myśląc o jakimkolwiek satanistycznym nurcie. Chcę zaznaczyć na początku i dlatego w stopniu bardzo ogólnym wysnuwam znane już niektórym zdanie, iż sataniści nie uznają istnienia osoby Szatana, jak to jest w przypadku czcicieli Diabła. Często toczą się o to różnego poziomu dyskusje nawet w obrębie samego LHP.
Jak odpowiedzieć na pytanie o istnienie i naturę Szatana? Kim jest szatan? A może CZYM jest Szatan? Z pewnością nikt nie posiada tutaj monopolu na definicje i 'prawdę' pomimo nawet prób wpychania jej w myśli. Aby wyciągnąć obiektywne wnioski prześledźmy tutaj i sami ścieżkę 'kreacji' tejże kontrowersyjnej postaci.
Każda religia bez wyjątku posiada pośród swoich Bogów czy Sił reprezentantów zarówno sił światła, dobra, łagodności jak i ciemności, zła, gwałtowności, wojny, itp. Reprezentanci tych pojęć diametralnie różnili się w uzależnieniu od wieku, w którym go przyszło interpretować oraz ludzkiej wyobraźni (jak słusznie opisywał to LaVey), ponieważ to człowiek zawsze tworzył postacie bogów, a nie bogowie człowieka.
Ludzie, patrząc na ogrom i niewytłumaczalność zjawisk natury stanowili niezwykle podatny grunt na tworzenie religii. Religia wynika z potrzeby człowieka, z potrzeby bezpieczeństwa, akceptacji, przynależności... Bogowie zapewniali to wszystko w należytym stopniu. Dziś to zjawisko zachodzi także, tylko wymiar, w którym się to dzieje jest znacznie przesunięty. Bo kimże byli pierwsi Bogowie? Górą nie do przebycia, burzą, Słońcem i Księżycem, drzewem, czczono nawet kamienie, ale nade wszystko jednak siłami natury. Dziś bogowie są także siłami, ale daleko bardziej transcendentalnymi i 'niepojętymi'. Każda religia próbowała na swój sposób wyjaśnić rzeczy przerastające i niezrozumiałe. Odwieczne pytanie istot myślących: skąd jestem, kim jestem i dokąd zmierzam musiało być w jakiś sposób zaspokojone. Dowodami, które wysuwają obecni promotorzy kultów na istnienie bóstw są dla nas dziś rzeczy niezrozumiałe, jak niegdyś. Bo jeśli nie można czegoś udowodnić to i nie można temu zaprzeczyć. Wąska linia, na której balansują bogowie i ich wyznawcy. Być może jakieś przełomowe odkrycie znów uchyli rąbka tej przeogromnej tajemnicy...
Wracając do postaci Szatana - wiadomo, iż kojarzy się on najdobitniej z religią judeochrześcijańską. Tam również, w zależności od czasu, Szatan zmieniał swe oblicza.
Odwieczne dobro i zło jest uznawane przez KK za herezję. To Bóg stworzył wszystko dobre, natomiast "wielka tajemnicą" (zwaną tajemnicą nieprawości) jest to DLACZEGO i JAK pośród stworzonego przez Boga dobra pojawił się pierwiastek zła. Pierwszy zbuntował się ponoć Lucyfer (łac. Syn Jutrzenki, Jaśniejący) - najwyższy z aniołów. A Lucyfer starożytnych Rzymian był bóstwem ognia, światła. Jako stary bóg musiał upaść, z wielkim hukiem, jak i "pogańskie" pomniki przewracane przez inkwizytorów.
W pierwszych księgach nie ma mowy o Diable (gr. diabolos - oskarżać, oczerniać), czy jakiejkolwiek innej przeciwnej Bogu (nawet stojącej obok) sile. To byłoby sprzeczne z monoteistycznym charakterem religii Izraelitów. Tłumaczono wówczas, że w "tajemniczy sposób" Bóg także sprawia zło, chociaż w swojej istocie jest oczywiście dobry i łaskawy. W późniejszych księgach Starego Testamentu jest już mowa o Szatanie (hebr. szytna - oskarżyciel, przeciwnik; również funkcja pełniona na dworach Izraela), jako o źródle wszelakiej nieprawości. Ale jego charakterystyka nie rysowała się mimo wszystko tak, jak dzisiaj. Szatan był raczej jakby na usługach Boga i za jego przyzwoleniem, oczyszczając JHVH z zarzutów, wykonywał sam "brudną robotę" atakując, kusząc, wystawiając na próbę ludzi. Bo na przykład dziwnie się dzieje, że w Księdze Hioba Szatan licytuje się z Bogiem, zaś do Hioba przychodzi "pod rękę" z Synami Bożymi. Sytuację odwraca diametralnie Nowy Testament. "Zło" nie tylko wyraźnie wciela się w istotę Szatana, ale i jasno rysują się w nim cechy przeciwne i wściekle wrogie samemu jego stwórcy. Jezus Chrystus z impetem wywala "diabelskie duchy" z ciał opętanych, a te miotają się w nienawiści do niego. Natomiast dziś obserwuje się (bynajmniej ja), tendencję do wybitnego "straszenia" Szatanem. W KK dużo, coraz więcej mówi się o pułapkach i niebezpieczeństwach "złego ducha" oraz o tym, jak się przed nim chronić. Oczywiście wiadomo jak... ;-)
Szatan ma wiele imion. W samej Biblii chrześcijańskiej jest ich bodaj kilkanaście, np.:"I został zrzucony ogromny smok, wąż starodawny zwany diabłem i szatanem, który zwodzi cały świat; zrzucony został na ziemię, zrzuceni zostali z nim jego aniołowie" (Ap. 12,9).
Ciekawym jest fakt, że to dawni Bogowie stali się dla chrześcijan "szatanami" w osobowej postaci, książętami Piekła, tworząc całą hierarchię i listę diabelskich imion i postaci. Dawne i obalane pogańskie rytuały stają się czarną magią. I nieważne, nie widzą obłudnicy, że sami nie jedno zaczerpnęli ze starych, pogańskich tradycji do swoich "świętych" obrządków i uroczystości.
Może się więc zrodzić pytanie kolejne: dlaczego więc sataniści nie czczą, nie wyznają Szatana jako właśnie zbuntowanego Anioła, przegraną Bestię, personifikację Zła, skoro mniej lub więcej posługują się tą terminologią? Po pierwsze satanista głównie w celach magicznych posługuje się jakimkolwiek boskim panteonem, również taką jak omawiana terminologią i symboliką. Z tym, że wybiera sobie taki panteon bóstw, jaki mu odpowiada.
Powtórzę, że etymologia słowa Szatan to z hebrajskiego 'oskarżyciel', 'przeciwnik' oraz 'prokurator'. Dla satanisty Szatan pełni właśnie taką funkcję: stoi w opozycji do religii, filozofii sprzeciwiających się i ujmujących naturze człowieka, a wprowadzających wygodne dla siebie zakłamanie i rozsiewających bezkarnie obłudę czy ignorancję. "Religiom muszą być zadane pytania". Szatan oskarża kłamstwo i broni człowieka, takiego, jakim rzeczywiście i w swej istocie jest, był i będzie - ponieważ sam reprezentuje to, co jest w człowieku czyste i naturalne. Szatan jest bezlitosnym oskarżycielem i silnym przeciwnikiem. Silny i buntowniczy, bluźnierczy. Boi się więc go kłamstwo, co tak łatwo zauważyć. Nie jest to osoba, tylko SYMBOL, bardzo wymowny symbol. Nie jest to ktoś a raczej COŚ.
Człowiek jest cały grzeszny, zanim się urodzi to już jest grzeszny - krzyczą religie. Tak też już sama natura i naturalizm, szeroko pojęty, został wepchnięty w mroki piekła, uznany jako zło. Skoro tak, to jesteśmy dziećmi Mroku, Piekła i Szatana! Szatan jest więc symbolem wszystkich naturalnych sił i instynktów, jest symbolem świętego indywiduum, jakim jest człowiek. Dla satanisty człowiek jest Bogiem. On sam jest Bogiem dla siebie. Szatan - symbol przeciwieństwa, siły, radości istnienia tu i teraz... Szatan - wyzwanie rzucone obłudzie, kłamstwu, hipokryzji. Stąd ta terminologia, stąd ta symbolika!
Szatan więc reprezentuje wszystkie te bóstwa starodawne, będące przedstawicielami Natury, jej sił, praw niezmiennych i odwiecznych, mrok ale i światło, początek i koniec, życie i umieranie, walkę o byt i rozkosz istnienia... i energię przenikającą to wszystko, tętniącą wraz z każdym ruchem i równoważącą wszechświat. Stoi w opozycji do sztucznych, nienaturalnych dla nas zasad. Broni człowieka.
Chrześcijanie zrobili z 'diabłów' doskonały postrach na ludzi. Podobnie, jak szantażuje się dziś dzieci Babą Jagą. To działa, ale w końcu przychodzi czas, aby z tego wyrosnąć, czas zastanowienia. Niestety - jak wielu ludzi żyje infantylnie w tym bajkowym świecie mitów, nie mogąc, bądź nie chcąc rozejrzeć się, przyjrzeć, zadać pytanie, użyć też rozumu...
Na koniec zacytuję LaVey'a:
"Bardzo typowym nieporozumieniem jest twierdzenie, jakoby satanista nie wierzył w Boga. Koncept "Boga" w człowieczej interpretacji tak bardzo się przez te wszystkie wieki różnił, ze satanista po prostu przyjmuje taki, jaki mu najbardziej odpowiada. To człowiek zawsze stwarzał swoich bogów, nie zaś oni jego. Dla niektórych Bóg jest łaskawy, dla innych przerażający. Przez satanistę "Bóg" - jakkolwiek by się go nazwało lub w ogóle bezimienny - postrzegany jest jako równoważący czynnik natury, nie zajmujący się ludzkim cierpieniem. Ta potężna siła, która przenika i równoważy wszechświat, jest zbyt bezosobowa, aby zajmować się szczęściem bądź niedolą stworzeń z krwi i kości na tej kulce brudu, na której właśnie żyjemy."
Nyxiss
Ludowy Komisarz Zdrowia ostrzega: wszystkie materiały umieszczone na stronie są własnością autorów.
Kopiowanie i rozpowszechnianie może być przyczyną... Tylko spróbuj. My zajmiemy się resztą :>















