| Satan.pl > Czytelnia > Eseje > | [ Zaloguj się ] [ Rejestracja ] |
Acheront
Do antysekciarzy (2001-11-18)
Nie zamierzam bynajmniej bronić poglądu, ze satanizm sektą nie jest. Nie mówię też, ze nią jest. Moja teza to: satanizm może stać się podłożem ideologicznym destrukcyjnej sekty i takie wydarzenia miały miejsce, podobnie jak spora ilość destrukcyjnych i totalitarnych sekt powstała na podłożu myśli chrześcijańskiej.
My, sataniści filozoficzni, zgadzamy się z tym, ze destrukcyjne sekty, w których dochodzi do naruszenia prawa albo wolności ludzkiej istoty powinny być ścigane i w tym nie zamierzamy przeszkadzać powołanym w tym celu instytucjom. Mamy jednakże żal do tych instytucji i osób w nich działających o to, ze klasyfikują jako sekciarskie i destrukcyjne wszystkie ruchy odwołujące się do satanizmu. Niniejszy artykuł ma służyć zwróceniu uwagi na pewne rzeczy istotne w odróżnieniu satanistycznej sekty od tego, co taką sektą nie jest, nawet jeśli przyznaje się otwarcie do satanizmu.
Wiarygodność zeznań
Dla osób badających problem satanizmu jednym z najważniejszych źródeł informacji są zeznania byłych satanistów. Jest to prawidłową metodologią w przypadku większości sekt, ale zeznania "byłych satanistów" miewają często wątpliwą wiarygodność i dlatego osobom zajmującym się tematem należy się ostrzeżenie dotyczące opierania się na "świadectwach". Sceptyczne podejście do świadectw jest zalecane z dwóch powodów:
1) duża część osób o traumatycznych przeżyciach pochodzi z małych grup, spontanicznie utworzonych przez grupę osób zainspirowanych muzyką lub literaturą, nierzadko kilkuosobowych, funkcjonujących w oderwaniu od dużych i zorganizowanych struktur satanistycznych. To, co się dzieje w takich grupach często jest wynikiem chorej osobowości ich samozwańczego lidera i jest prawdą tylko w odniesieniu do tej jednej konkretnej małej grupy, a nie satanizmu jako całości. Dlatego przy korzystaniu z takiej informacji należy zadawać pytanie, ile osób liczyła grupa, jak powstała, czy miała związki z innymi grupami satanistycznymi i czy miała autoryzację któregoś z większych ruchów satanistycznych. Jeśli odpowiedzi na te pytania wskazują na "efemerydę", to poświęcając należytą uwagę zeznaniom wskazującym na toksyczność lub łamanie prawa nie należy tego uogólniać na całość ruchu satanistycznego. Uogólnienie takie jest jednym z najczęściej spotykanych błędów.
2) wśród "świadectw" istnieje wiele świadomych fałszerstw. Powstają one z różnych powodów. Sensacyjność tematu zapewnia sławę i zainteresowanie osobie, która go podejmie jako ktoś, kto rzekomo tego doświadczył i dlatego jednostka obdarzona fantazją może stworzyć fałszywa historię ze względu na zainteresowanie mediów, zyski materialne lub neurotyczną potrzebę doznania zainteresowania, troski, pomocy i opieki ze strony instytucji pomagającym byłym sekciarzom. Zdemaskowanym fałszerstwem była na przykład książka "Michelle remembers", wydana w USA, która wzbudziła wielkie zainteresowanie medialne i pobudziła panikę antysatanistyczną. Innym powodem fałszerstw może być dziecinna chęć wzbudzenia samej sensacji bez oczekiwania zysków materialnych. Pedagodzy wiedzą, że w przypadku wypełniania ankiet z zapytaniami o kontakty z narkotykami lub przemocą wielu uczniów kłamliwie przedstawia sytuację jak najgorzej, czerpiąc radość z tego, że pewne osoby "bardzo się przejmą".
Fałszowanie dotyczące tematów satanistycznych jest bardzo łatwe ze względu na to, że można uzasadnić ukrycie personaliów zeznającego ze względu na rzekome zagrożenie jego bezpieczeństwa, a zeznający może z kolei nie podawać personaliów osób występujących w jego zeznaniach powołując się na tajność grupy, w której ludzie nie znali nawzajem swoich nazwisk, a nawet swojego wyglądu, gromadząc się w strojach ukrywających twarz.
Każdy rozsądny człowiek musi przyznać, ze nawet gdyby było to prawdą, to pierwszy kontakt nie mógł mieć miejsca z zakapturzoną anonimową osobą. Dlatego wszystkie zeznania, w których występuje łamanie prawa, powinny być zbadane pod względem zbieżności życiorysu opowiadającego z przedstawianymi przez niego faktami i powinno się zadawać pytania ukierunkowane na fakty dotyczące miejsc i osób. Zasada ta wydawałaby się oczywista w jakiejkolwiek pracy śledczej, tymczasem w przypadku "byłych satanistów" często odstępuje się od tej weryfikacji ze względu na deklarowane przez byłego satanistę załamanie psychiczne, wyparcie złych wspomnień i ideologię - wielu "byłych" trafia do radykalnych grup chrześcijańskich, które z założenia wierzą w istnienie satanistycznego podziemia i informacje zeznającego uznają za wiarygodne bez ich drobiazgowego sprawdzania.
Zróżnicowanie satanizmu
Największym problemem dla osób badających satanizm jest jego zróżnicowanie i anarchia organizacyjna. W satanizmie można wyróżnić kilka grup:
1) zorganizowane i zalegalizowane kościoły o ustalonej
hierarchii i strukturze organizacyjnej - pierwszym takim kościołem był
Kościół Szatana Antona Szandora LaVeya
2) efemeryczne grupy o różnym stopniu radykalizmu, tworzące
się oddolnie, bez kontaktu z dużymi kościołami, skupiające sie wokół przywódcy
i czerpiące natchnienie z literatury i muzyki satanistycznej
3) luźne grupy towarzyskie osób interesujących się satanizmem,
spotykające się przy okazji koncertów lub komunikujące się ze sobą przez
Internet, ale nie tworzące spójnej i jednolitej ideologicznie grupy, nie
odprawiające wspólnych rytuałów, składające się z osób o szerokim spektrum
zainteresowań filozoficznych i okultystycznych
4) grupy "pozerskie" - wykorzystujące elementy satanizmu
w swoim image'u, ale nie wyznające satanizmu jako religii.
Ad 1) Zalegalizowane kościoły, do których należy Church of Satan i Temple of Set oraz szereg innych unikają kłopotów z prawem ze względu na prowadzenie działalności publicznej. Zwykle interpretują satanizm jako samodoskonalenie, ubóstwienie człowieka, zdrowy egoizm. Ich światopogląd jest ateistyczno-okultystyczny - nie uznają chrześcijańskiej definicji Boga, wierzą w istnienie i moc sił duchowych, interpretowanych jako nie odkryte moce ludzkiego umysłu lub energie albo bóstwa będące "zbiorowiskami energii". Ich rytuały mają charakter magiczny albo psychodramy mającej na celu uwolnienie potencjału uczestników. Elementy antychrześcijańskie, które nie występują w dużym natężeniu są uważane za służące uwolnieniu się od skrępowania chrześcijańskim wychowaniem, a nie działanie przeciwko chrześcijaństwu, które jest krytykowane jako religia wiążąca człowieka.
Swoboda członków takich kościołów jest duża. Ze względu na rozbudzone naukami satanistycznymi ambicje występuje w nich wiele konfliktów osobistych, które kończą się czasem odłączeniem się grupy osób i stworzeniem przez nie nowej organizacji, niewiele różniącej się ideologią i będącej wynikiem bardziej sporów personalnych niż ideologicznych.
Te grupy nie stosują psychomanipulacyjnych technik werbowania, a szkody psychiczne odnoszone przez ich byłych członków są najczęściej skutkiem obcowania z poszczególnymi osobami z tych kościołów, wśród których, co trzeba przyznać, zdarzają się osoby o nadmiernie dominacyjnej osobowości lub w inny sposób niezrównoważone psychicznie. Wynika to z niedostatecznej selekcji. Powstają w nich nieraz "kościoły w kościele", swoiste fan-cluby skupione wokół jednostki o silnej osobowości, która w takiej małej podgrupie pełni rolę rzeczywistego guru wykorzystującego swoich wyznawców, ale kościoły jako całość nie popierają tego rodzaju formacji - nie przeciwdziałają też temu dostatecznie aktywnie, ponieważ ich kontrola nad członkami jest niska i przez to te kościoły są niezwykle zróżnicowane wewnętrznie. To, czy przeżycie bycia w takim kościele będzie traumatyczne zależy głównie od tego, na jaką grupę osób się trafi i czy jednostka angażująca się w ten rodzaj satanizmu sama jest dostatecznie dojrzała i zrównoważona.
Ad 2) spontanicznie powstające efemerydy (których czas istnienia zwykle jest krótki) to te grupy, w obrębie których najczęściej dochodzi do złamania prawa. Typowy scenariusz jest taki, że jednostka lub grupa osób wchodzi w kontakt z ideami satanizmu przez muzykę albo lekturę książek takich jak łatwo dostępna "Biblia Szatana". Ze względu na brak osobistego kontaktu z osobami będącymi autorami tych materiałów lub znającymi zamysły autora dokonuje swojej samodzielnej interpretacji, często tworząc własną odmianę religii. Jest to niejako lustrzane odbicie powstawania sekt chrześcijańskich wskutek tak samo samowolnej interpretacji Biblii naginanej do własnych życzeń. Typowym przykładem nadinterpretacji jest dosłowne odczytywanie symbolicznych tekstów utworów muzycznych lub zasugerowanie się funkcjonującym w mediach i literaturze chrześcijańskiej "gotyckim" mitem satanistycznym, według którego picie krwi, zabijanie zwierząt i perwersyjne praktyki seksualne są niezbędnym i podstawowym elementem satanizmu. Do takich grup należała na przykład grupa z Rudy Śląskiej, u której nie stwierdzono żadnych powiązań z innymi, większymi i "oficjalnymi" grupami satanistycznymi.
Niektóre z takich grup są patologiczne, ale większość skupia się na okultyzmie lub mniej radykalnie interpretuje satanizm i zwykle zanika po pewnym czasie, gdy zabraknie entuzjazmu na kontynuowanie. Wśród tych grup zdarzają się silnie misyjne, których członkowie próbują nawrócić na satanizm znajomych albo z zapałem głoszą ideę satanizmu przez Internet lub poprzez wydawanie swoich zinów.
Sytuacja, w której najwięcej realnych zagrożeń niosą ze sobą grupy tworzące się samoistnie bardzo utrudnia przeciwdziałanie tym zagrożeniom. Odnalezienie i monitoring każdej spotykającej się pod satanicznymi pretekstami grupy młodzieży jest niemożliwy, a trudno jest stwierdzić, które z tych grup rozwiną się w stronę patologii. Większość świadectw "byłych satanistów" pochodzi od osób, które były w tego rodzaju grupach i ich zeznania, nierzadko wstrząsające i prawdziwe, są mylnie uważane za dające prawdziwy obraz całego satanizmu i jego działalności, podczas gdy w rzeczywistości dotyczą tylko jednej, z reguły niewielkiej i istniejącej poza oficjalnymi strukturami satanistycznymi sekty.
Ad 3) Ten rodzaj satanizmu jest specjalnością internautów. Obfitość stron o tematyce satanistycznej, często misjonarskich w swojej treści ułatwia skonstruowanie własnego, eklektycznego światopoglądu o satanizującym zabarwieniu. Osoby takie skupiają się na listach dyskusyjnych wymieniając uwagi na temat ideologii i niejednokrotnie bardziej ich interesującego okultyzmu, ale rzadko odprawiają rytuały zbiorowe i zwykle nie łamią prawa. Eklektyczność ich poglądów sprawia, że traktowanie ich jako przedstawicieli satanizmu może prowadzić do błędnych wniosków.
Ad 4) Szereg subkultur zawiera w sobie elementy kojarzące się silnie z satanizmem - na przykład subkultura gotycka preferuje czarny strój, demoniczny makijaż i symbolikę śmierci, heavymetalowcy noszą pentagramy i koszulki z efektownymi graficznie i satanistycznymi w treści grafikami zespołów muzycznych. Subkultury te jednak nie wyznają satanizmu religijnego ani filozoficznego i ich image jest tylko pewnego rodzaju pozą mająca wyrazić odmienność, bunt lub artystyczne fascynacje, choć jednostki z nich, poprzez przyzwyczajenie się do tej scenerii mogą rozwinąć w sobie zainteresowania, wskutek których mogą trafić do efemerycznej sekty albo do satanizmu zorganizowanego.
Reasumując: choć w ocenie niektórych chrześcijan niebezpieczna będzie jakakolwiek forma satanizmu, to ośrodki zajmujące się nie tyle ściganiem za ideologię, ale ściganiem za czyny niezgodne z prawem lub naruszające silnie wolność wewnętrzną jednostki powinny być świadome zróżnicowania satanizmu pod tym względem i powinny traktować zeznania osób deklarujących satanistyczne przeżycia w sposób cechujący się racjonalizmem, a nie łatwowiernością.
Ludowy Komisarz Zdrowia ostrzega: wszystkie materiały umieszczone na stronie są własnością autorów.
Kopiowanie i rozpowszechnianie może być przyczyną... Tylko spróbuj. My zajmiemy się resztą :>















