Satan.pl > Czytelnia > Eseje > | [ Zaloguj się ] [ Rejestracja ] |
Sabatiel
Bluźnierstwo (2006-02-12)
Bluźnierstwo jest jednym z fundamentalnych składników Satanizmu. Można powiedzieć, że obok indywidualizmu, nietzscheanizmu, hedonizmu, amoralizmu i innych idei, które tworzą Naszą definicję Satanizmu, stanowi jedną z istot Satanizmu. Pomimo, iż ostatnio często się o tym zapomina.
Bluźnierstwo jest istotą Satanizmu. Każdy z Nas wie, co oznacza bluźnić, nie ma potrzeby definiować tego wyrazu. To nie tylko mówienie tego, co nie przystoi - to obrażanie, poniżanie, mówienie tak, by ukazać śmieszność, małość i słabość przedmiotu bluźnierstwa. Ale czy każde bluźnierstwo jest godne Satanisty? No, nie każde. Nie wystarczy powiedzieć, że białe jest czarne, krzyknąć wulgaryzm obok świętego imienia. Nie. Żeby bluźnierstwo było godne i sataniczne, musi przekazywać pewną prawdę - musi przekonywać słuchacza, że tak właśnie jest. A kiedy go przekona? Wtedy, gdy to, co mówimy tłumaczy rzeczywistość, wtedy, kiedy do niej po prostu pasuje. Satanistyczne bluźnierstwo to mówienie szokującej prawdy prosto w oczy. Ale prawdy właśnie, a nie jakiejś fałszywej fantazji. Bluźnierstwem nie jest powiedzieć "Ojciec Rydzyk jest kosmitą", ale "Większość księży wali konia i chodzi do prostytutek".
Jeszcze lepszym bluźnierstwo się staje, gdy mówiąca je osoba, naprawdę wierzy w to, co mówi. Wtedy łatwiej jest przekonywać, że białe jest czarne, (a raczej brudne, paskudne i obleśne). Łatwiej przekazać prawdę o tym, jak bardzo wstrętne i odpychające (w sensie moralnym) są największe świętości. No bo przyjrzyjmy się "faktom":
Czymże jest chrześcijański Bóg? Słabym trzęsącym się starcem, który nie może nic poradzić na to, że sprawy nie idą po jego myśli. Laska wciąż mu się gubi, a broda (długa i siwa) zawija mu się to w sweter, to pod sandały. Bez swoich aniołów nic nie potrafi zrobić. Już im nie rozkazuje, bo nawet to mu nie wychodzi. Funkcję tę przejął zawsze nadgorliwie ambitny archanioł Michał. Razem z Rafałem i Gabrielem dowodzą oddziałami aniołów. A Jahwe? Całymi dniami, tygodniami, miesiącami siedzi na dostojnym (ale niewygodnym) tronie i wysłuchuje raportów, które przygotowały anioły. Bójki, gwałty, morderstwa, zdrady, oszustwa, samobójstwa, fora satanistyczne, choroby, prawnicy, bieda, przemoc, wyzysk, służba zdrowia - wszystko na tę biedną, siwą głowę. Raporty są szczegółowe i bardzo długie, słuchaj tak kilkaset godzin o wyczynach ludzkości. Kiedy już JHWH się zmęczy, swoim słabym, niedźwięcznym głosem mówi "Dość" i idzie się położyć. Na łóżku mówi do siebie "Wszystko na mojej głowie", po czym odkręca ją i stawia na stoliku przy łóżku. W świetle lampy widać jego wyżartą przez robaki czaszkę, którą niegdyś przepołowił LaVey.
Czymże są anioły? Donosicielami, archiwistami, obserwatorami, widzami. Anioły zawsze śmieją się z tych, którzy modlą się do nich lub wierzą, że anioły ich bronią. Te niebiańskie stwory dzielą się bowiem tylko na dwie grupy - na tych trzech, którzy dowodzą i na całą resztę, których zadaniem jest pisanie raportów ze swojego rewiru. Dlatego raportów jest tak dużo, a każdy z nich jest przecież taki szczegółowy. Anioły, oprócz tego, że wnikliwie przyglądają się temu, co dzieje się z ludźmi i spisują bieg wydarzeń, nie robią nic. Mogłyby - mają jakąś tam moc sprawczą - ale mają zakaz, od Jahwe. "Nic nie robić, tylko opisywać!" brzmi boski nakaz. No i tak robią, a że to bezmyślne istoty, nigdy się nie buntują. Ich praca jest cholernie nudna, więc aniołki wymyślają sobie różne gry. Najpopularniejsze są zakłady (o papierosy, alkohol i pornosy). Zakładają się o wszystko - po ilu godzinach umrze ćpun po przedawkowaniu, czy ofiara zbiorowego gwałtu popełni samobójstwo czy nie, kiedy popełni, ile wytrzyma chory na raka, na AIDS, na udar mózgu, czy wcześniak przeżyje, czy seryjny morderca kobiet wybierze blondynkę czy brunetkę (nikt nie wygrał, bo wybrał rudą) i o takie tam nic nie znaczące pierdoły. Do dziś wspominają, jak założyły się, po ilu godzinach umrze pijak śpiący na mrozie. Uparcie siedziały (w tym zimnie) i czekały, a tu nikt nie wygrał, bo pijak przeżył. Pomogła mu jakaś kobieta. Były bardzo niezadowolone. (Tym bardziej, że chodziło o pornosa z Sylvią Saint i Laurą Angel pod tytułem "Double anal penetration".)
Kimże była Maria, matka Jezusa? Biedną kobietą, którą ominęło to, co najlepsze, (czyli seks), a zostało tylko nieprzyjemne - ciąża, poród i wychowanie. A kiedy już wychowała swego synusia? To ten nagle postanowił głosić i nawracać ludzi. Na dodatek za darmo. W końcu musiała patrzeć na agonię swego dziecka, na niezliczone czerwone rany i sterczące kawałki mięsa przybite do krzyża. Wspaniały prezent od Boga. Myślę, że urodzinowy.
Kimże był Jezus? Naćpanym cieślą, który tak dużo spożył grzybków, iż uznał, że jest Synem Boga. Wciąż będąc pod wpływem "olśnienia" postanowił wszystkim o tym rozpowiadać, a inni, którzy też jedli to, co on - no zgadnijcie - uwierzyli mu. (A mówi się, że Żydzi to najinteligentniejszy naród na świecie.) Pominę milczeniem jego imprezy i zamienianie wody w wino, bo to akurat było fajne. Ale szczytem debilizmu był pomysł, że śmierć jednego człowieka (nawet Syna Boskiego) zbawi ludzkość i uratuje ją od Diabła. To właśnie po jego śmierci była inkwizycja, kolonizacja Ameryki i Auschwitz. Nie mówiąc o ciągłych wojnach i wspaniałych chorobach. "Historia wielkiej porażki" to podtytuł każdej z czterech ewangelii. W niebie zaś Jezus ma przezwisko "Naiwniak".
Czymże jest Kościół katolicki? Prawdziwym siedliskiem Szatana. Oczywiście tego Szatana, który reprezentuje niesprawiedliwość, bezmyślne okrucieństwo, śmierć, głupotę i ignorancję - czyli wszystko to, co NAPRAWDĘ jest złe.
Czymże jest Szatan? A który? Ten szlachetny, który miłuje własną wolność i obrazy Beksińskiego? On nie istnieje, nigdy nie było żadnego buntu, żadnego upadku. Apokryfy kłamią (nie bardziej niż Biblia). Imię Lucyfer to błędne tłumaczenie w Wulgacie. A ten zły? Tworzący prawdziwe zło - łzy, ból i cierpienie? Nabijanie na pal, rozrywanie końmi, łamanie kołem, przypiekanie na ogniu, wpuszczanie szczura do pochwy, odrywanie paznokci, palenie żywcem, mordowanie bliskich, trzymanie w lochu po dwadzieścia lat, kamienowanie, amputowanie i każde inne niesprawiedliwe torturowanie? On istnieje. Był zawsze. Jest nim Bóg - Jahwe. I to jest prawdziwa "tajemnica wiary" - zarówno dobro, jak i zło pochodzi od Boga. A że zła jest więcej? No cóż, może Bóg ma trudny okres? Może ma kryzys wiary? Może rozstaje się z żoną? Nie wiem. No bo na pewno nie dlatego, że w Bogu jest więcej zła, niż dobra. O nie! Na pewno nie! To by dopiero było bluźnierstwo...
styczeń 2006
Sabatiel
Ludowy Komisarz Zdrowia ostrzega: wszystkie materiały umieszczone na stronie są własnością autorów.
Kopiowanie i rozpowszechnianie może być przyczyną... Tylko spróbuj. My zajmiemy się resztą :>