| Satan.pl > Czytelnia > Eseje > | [ Zaloguj się ] [ Rejestracja ] |
LeWhoo
Grawitacja uczucia (2001-11-18)
"I despise you
I am at war with the living race
Come before me
And fear my demonic face"
Zapewne każdy wie, że człowiekiem miotają zjawiska zwane uczuciami. Bardzo prawdopodobne jest, że miotają one nie tylko człowiekiem, jednak ludź zarezerwował sobie termin "uczucie" dla określania swojego człowieczeństwa. A przecież z uczuciami wiążą się najbardziej zwierzęce z naszych zachowań: kopulacja, niszczenie, grupowanie się w rozmaitych celach.
Powiedziane zostało nie raz, że nad miłością nie da się zapanować, z czego wynika także to, że nie da się zapanować nad nienawiścią. O uczuciach "lżejszych", jak np. sympatia lub antypatia już nikt nie wspomina, gdyż rzadko kto myśli, że mógłby planowo kogoś lubić, lub nie lubić.
Ten brak planowości w uczuciach jest charakterystyczny dla zwierząt - stanowi rozwinięty lub pierwotny instynkt. Oczywiście instynkt ten ma na celu rozwój gatunku i jednostek, jednak sprowadza człowieka do identycznego poziomu co zwierze (w zasadzie nie musi sprowadzać, ponieważ człowiek jest zwierzęciem). Patrząc na społeczeństwo z boku, z rzadka można dostrzec jednostki wybitne, nie startujące w wyścigu o przetrwanie i zapewnienie lepszych warunków swojemu potomstwu. Wśród ludzi panuje kult bachora, lub, wyrażając się kulturalniej: dziecka. Dzieci wynoszone są na piedestał, stanowią przyszłość społeczeństwa, kierują tworzonymi perspektywami. Dzieci są również uważane za owoc uczucia, czyli wytwór jego pierwotnego celu.
Wniosek jest jeden - kierując się niepohamowanym, niekontrolowanym uczuciem dołączamy do ludzi, czyli do zwierząt. To charakteryzuje nasze człowieczeństwo, naszą normalność, czyli naszą mierność... Desakralizowane jest pojęcie uczucia, jako zjawiska samego w sobie - istotny jest cel. Nienawiść zostaje spełniona poprzez zniszczenie, miłość poprzez dziecko (oczywiście nie mówię o wyjątkach), sympatie i antypatie poprzez odnalezienie bezpieczeństwa w odpowiednich grupach.
Aby nadać swojemu życiu charakter nieludzki, albo raczej "nadludzki" należy wyłączyć się z tego cyklu. Metody są dwie + synteza tych metod, która jest według mnie, oczywiście, najlepszym rozwiązaniem (ogólnie syntezy są najlepszymi rozwiązaniami, ale o tym może kiedyś później).
Metoda 1:
Ograniczanie uczuć i ich pełna kontrola.
Pierwszym krokiem do osiągnięcia panowania nad uczuciami jest panowanie nad emocjami, które są podstawowym, choć nie zawsze uzewnętrznianym elementem składowym tego zjawiska. W tym aspekcie wydają się osiągać szczyty buddyści, szkoda, że tą umiejętność zyskują w zasadzie... po nic. Jednak jest to mój osobisty punkt widzenia, związany ze specyfiką światopoglądu.
Należy jednak pamiętać, że panowanie nad uczuciami często mylone jest z ich tłumieniem. Tłumienie (jako że zupełna likwidacja nie jest możliwa - nie istnieje ideał) jest tylko jedną połową umiejętności. Drugą częścią jest umiejętność wzbudzania w sobie emocji - często przydaje się nagły strach, lub nagły gniew, przychodzący na zawołanie. Nie jest to oczywiście łatwe, jednak idąc po kolei da się to osiągnąć. Zalecałbym rozpoczęcie od strachu - żaden horror nie jest go wstanie tak rozbudzić w nas, jak nasz sam umysł. Postraszcie się ;)
Autorozbudzona emocja nigdy nie będzie tak intensywna jak ta rozbudzona przez czynniki zewnętrzne, jednak przy umiejętnym wyćwiczeniu może być do niej zbliżona. Sprawne wywoływanie strachu, a przede wszystkim gniewu i litości stanowi podstawę panowania nad uczuciami.
Chociaż niektórym może wydawać się to nieprawdopodobne, nagłe wywoływanie w sobie nienawiści czy miłości jest możliwe. Możliwe jest wszystko, a tym bardziej wszystko co dotyczy naszego wnętrza.
Oczywiście posiadając możliwość wywoływania uczucia posiadamy automatycznie możliwość jego tłumienia, pawie całkowitej likwidacji. Większy problem może stanowić permanentne stłumienie lub rozbudzenie uczucia - jednak to raczej mija się z celem ich opanowywania. Przy dużej kontroli uczuć i emocji znacznie się już różnimy od ogółu ludzkiego.
Metoda 2:
Wykorzystanie uczucia
Metoda, która w zasadzie zdeterminowała tytuł tego artykułu. Chodzi o umiejętne wykorzystywanie stanów uczuciowych i emocjonalnych naszego umysłu. Potrzebna jest do tego trzeźwa ocena typu emocji bądź uczucia, umiejętność spojrzenia na swój stan psychiczny z boku.
Po wytypowaniu stanu naszego umysłu, jego natężenia a także otaczających warunków jesteśmy w stanie przystąpić do akcji "wykorzystaj okazję" czyli skorzystaj z dodatkowych przywilejów jaki daje ci twój umysł w określonym stanie emocjonalnym. Oczywiście musimy poza uczuciem określić, co chcemy osiągnąć - jest to znacznie trudniejsze w trakcie jego trwania, ale oczywiście możliwe. Potem pozostaje nam już tylko wprowadzenie naszego planu w życie ;)
Bardzo obrazowo, przykładem może być statek kosmiczny wysyłany z określoną misją - wykorzystuje on grawitacje innych planet aby dostać się zupełnie gdzieś indziej, a nie na nie spaść (jeżeli ktoś się nie domyślił, za upadek można uznać zrobienie dziecka ;)
Podsumowując, Metodę 2 można podzielić na 3 etapy, w których stopniowo można się szkolić:
1. Rozpoznanie emocji/uczucia
2. Jeżeli jest ono spontaniczne, określenie naszego egoistycznego,
niezwiązanego z uczuciem, celu
3. Wykorzystanie uczucia do osiągnięcia tego celu
Synteza:
Nie trudno sobie wyobrazić, jak potężnym narzędziem będzie wykorzystanie świadomie rozbudzonego uczucia. Manewrując tymi zjawiskami dotyczącymi naszego umysłu, które powszechnie uważane są za poza kontrolą, wykorzystujemy nasz umysł niejako jako zewnętrzne, bardzo użyteczne narzędzie. Ciało staję się swoistego rodzaju powłoką, mimo że cały czas jest naszą integralną częścią, dla której pracujemy.
Kończąc, warto wspomnieć, że rozbudzanie uczuć w innych jest zupełnie innym, według mnie dużo prymitywniejszym narzędziem, co nie znaczy, że nie użytecznym. Jednak wykorzystywane metody są z zupełnie innej półki.
Należy pamiętać o tym, że duży stopień kontroli nad nami samymi jest kluczem do panowania nad innymi.
Ludowy Komisarz Zdrowia ostrzega: wszystkie materiały umieszczone na stronie są własnością autorów.
Kopiowanie i rozpowszechnianie może być przyczyną... Tylko spróbuj. My zajmiemy się resztą :>















