Satan.pl > Forum > Satanizm > | [ Zaloguj się ] [ Rejestracja ] |
Transgresja 121 | Satanizm 378 | Komentarze 513 | Szkice 235 | TechnoPark 203 | FAQ 15 |
Archiwum
Autor | |
---|---|
Viridiana ( Tous les matins du monde ) Wysłano: 2003-02-27 13:58:37 |
> > > > > Pytanie bylo do Agiego > > aaa to odpowiadam...Jako tajnos satanos agentos ubekos szwendam sie po > necie i robie grzebu grzebu...czasem znajduje różne smiesznostki..:)))) > Pozdrawiam:) ..a własnie małe opowiadanko jakie udało mi sie znaleźć... > > Nulek > Exorcise te > Do kościoła poszliśmy całą rodziną. Okazja była nie byle jaka do naszej > parafii przyjechało dwóch misjonarzy w celu pogłębienia naszej wiary. Tego > dnia były akurat spotkania z rodzinami. Dlatego też szliśmy wszyscy razem > mój tata, mama, starszy brat, młodsza siostra, no i oczywiście ja. Było > to późną jesienią pogoda była nienajlepsza, padał deszcz, wiał wiatr i > było zimno. Na szczęście do kościoła nie było daleko, jakieś dziesięć > minut drogi. > Nasza parafia nie jest zbyt wielka, zaproszenia na misję otrzymało jakieś > trzy tysiące rodzin. Przyszedł zaledwie ułamek tej liczby. Cóż, takie > czasy. Ludzie się odwracają od Kościoła. Dlatego właśnie potrzebne są > takie misje, jak ta. > Msza święta była dłuższa niż zwykle, czego przyczyną było dosyć obszerne, > choć przejmujące kazanie. Misjonarz okazał się być człowiekiem o dużej > charyzmie i widać było, że jego słowa znajdują posłuch wśród ludu bożego. > W jego wzroku można było odczuć, jak potężna jest jego wiara i ile on z > niej czerpie sił. Napawało to naprawdę głębokim szacunkiem. > Mój tata jest w Kościelnej Służbie Mężczyzn i jest do tego Wielkim > Szafarzem Eucharystii. Co niedzielę służy jako ministrant i czyta Listy > Apostolskie. Nasza rodzina jest dobrze znana proboszczowi. Do tego zarówno > tata, jak i mama są nauczycielami Naturalnego Planowania Rodziny w naszej > parafii. Dlatego też spotkanie z naszą rodziną odbyło się w zakrystii i > trwało dłużej niż inne. > Nie tylko dlatego. > Misjonarz był bardzo poważny. Wyraził wdzięczność moim rodzicom za ich > poświęcenie względem Kościoła. Mój tata, w imieniu całej rodziny, odparł, > że to obowiązek wszystkich wierzących. Następnie obydwaj wyrazili żal z > powodu tylu ludzi odchodzących od Boga. Ksiądz misjonarz pokiwał głową i > powiedział, że szatan działa zawsze podstępnie. Następnie stwierdził, że > chciałby porozmawiać z dziećmi. Moja siostra jest jeszcze mała, więc tylko > dał jej obrazek, i spytał, czy jest grzeczna i czy chodzi na religię. > Uśmiechnęła się tylko nieśmiało, ale mama zaraz potwierdziła, że na > religii jest zawsze bardzo grzeczna. Mój brat spieszył się gdzieś, więc > ksiądz powiedział, że nikogo nie chce zatrzymywać. Potem popatrzył na mnie > i spytał, czy ja też się spieszę. > Uprzejmie zaprzeczyłem. > "To dobrze" powiedział "bo chciałem z tobą porozmawiać." Moi rodzice > stwierdzili, że poczekają na mnie na zewnątrz z siostrą. Brat wyszedł już > wcześniej. Zostałem sam. > - Studiujesz ? spytał mnie zdawkowo. > - Tak, proszę księdza odparłem. > - A co studiujesz? > - Elektronikę, proszę księdza. > - O, interesuje cię to? > - Tak, proszę księdza. > - Nie musisz ciągle powtarzać "proszę księdza". Jestem takim samym > człowiekiem, jak ty. > Uśmiechnąłem się nerwowo. Czułem jak pot płynie mi po plecach. "Zaczyna > się" pomyślałem. > - Masz dziewczynę? spytał nagle. > Kiwnąłem głową. Wiedziałem już, że mam nikłe szanse. > - Czy - zawiesił głos na chwilę spałeś z nią? > Zamarłem. > - Słucham? > - Pytałem, czy spałeś z tą swoją dziewczyną. > - Nie, oczywiście, że nie. > Uśmiechnął się. Wcale nie sympatycznie. > - Jesteś młody i pewnie zafascynowany światem. Jesteś pełnoletni, ale to > nie znaczy, że jesteś dorosły. W tych czasach na młodych ludzi czyha wiele > pokus. Musisz panować nad swoimi instynktami. > - Nie spałem z nią. > - Ja dobrze słyszę. Wystarczy powiedzieć raz a szczerze. Bierzesz > narkotyki? > - Ależ > - Bierzesz? > - Nie. > - Interesujesz się duchowością? > - Tak, trochę. > - A duchowością Wschodu? > Wiedziałem do czego zmierza. > - Trochę. > Praktykujesz zen? > To nie był zwykły misjonarz. To nie był zwykły ksiądz. > - Nie, ale słyszałem o tym nawet się nie łudziłem, że mi uwierzy. > Czekałem tylko na rozwój wypadków. > - Te idee są szkodliwe dla duszy. Przez to wszystko Kościół traci > zwolenników. Idą na lep tych wszystkich łatwych i przyjemnych praktyk. > Buddyzm, joga, nirwana, taoizm wszystko to jest dzisiaj bardzo popularne > wśród młodzieży. Chciałem ostrzec cię, abyś nie dał się zwieść na złą > drogę. > Akurat, pomyślałem. Nic nie mówiłem, czułem, że teraz uderzy. > - Czy wśród twoich kolegów są sataniści? szedł okrężną drogą. > - Nie sądzę. > - Interesujesz się magią? parł powoli, ale konsekwentnie. Nie chciał się > odsłaniać, choć już domyślałem się, kim on jest naprawdę. > - Czytałem trochę książek na ten temat. > - Wiesz kim jest Belial? > Adam Belial człowiek nikczemny, zwany Beelzebubem władcą much. Choć > niektórzy imię Beelzebub wywodzą od arabskiego Bil'sabab ten, który dąży > do celu. Karmazynowy król. Adwersarz. Oskarżyciel. Arcydemon przynależny > Chokmie sefirze mądrości, będący jej zaprzeczeniem. Książę kłamstwa. > Szykowałem się już do jednego z najtrudniejszych przejść, jakie miały mnie > czekać w moim ziemskim życiu. > - Nie wiem. > - Kłamiesz. > Cisza. Dobrze wiedział, kiedy uderzyć. Zbyt dobrze. Nie miałem nic do > powiedzenia. Za to on parł dalej za ciosem, w sposób, któremu nie mogłem > się przeciwstawić. > - Kłamiesz, obłudniku, tak jak kłamałeś całe swoje świadome życie. > Wszystkie słowa, które od ciebie usłyszałem brzmiały fałszywie, bo cała > twoja osobowość jest już fałszywa. Pogrążasz się w grzechu w > najobrzydliwszy ze znanych mi sposobów. Zaklinam cię opuść duszę tego > biednego chłopca. Wyjdź z niego, demonie! Wyjdź, Niosący Światło oto > zaklinam cię po trzykroć!!! > No proszę. Do mnie mówisz? Rozejrzałem się dokoła. Nie ma nikogo innego, > więc chyba mówi do mnie. Swoją drogą zastanawiam się, czy oni na tym swoim > seminarium mają n.p. wykłady z egzorcyzmów. Ciekawe, jak je nazywają > "egzorki"? No to co? Zabawimy się trochę przed egzorkami? > - Ależ proszę księdza, co ksiądz? > Podniósł na mnie oczy płonące od nienawiści. Wybuchłem mu w twarz głośnym > rechotem. Nawet nie chciałem go tym zbić z tropu, on po prostu był tak > zajebiście zabawny, że nie wytrzymałem. Popatrzył na mnie ponuro, założę > się, że to spojrzenie ćwiczy codziennie przed lustrem (nie mogę wytrzymać > ze śmiechu). > - Jak chcesz. > O rany, co za gość. Ostatecznie ten się śmieje, kto się śmieje. Nie > wyglądał na takiego, co się kiedykolwiek śmieje. Założę się, że wiem, z > którą postacią się utożsamiał, kiedy czytał "Imię róży". I pewnie nie > podoba mu się ta książka. Zaczął mamrotać. Kurde, pierwszy raz słyszę tę > nową formułę. W sumie to podobają mi się te reformy Kościoła. Egzorcyzmy > według starej formuły trwały naprawdę kurewsko długo. > Zaczyna się takim dziwnym uczuciem w klatce piersiowej. Potem to uczucie > staje się coraz bardziej konkretne, aż przybiera formę zajebistego kafara, > który wali w twoją klatkę piersiową dwieście razy na sekundę. Zaczyna się > coś, co ogólnie przypomina epilepsję. Z tym, że się jest całkowicie > świadomym, i (to w sumie główna różnica) bardzo boli. Z niejaką dumą muszę > jednak przyznać, że choć już wyłem, płakałem, tarzałem się po podłodze i > tłukłem szyby, raniąc sobie przy tym ręce, to absolutnie nigdy, ale to > nigdy nie zesrałem się podczas egzorcyzmów. W ogóle to uważam się za > wytrzymałego. O, doszedł do głównej części. > - Exorcise te in nomine Patris et Filis et Spiritus Sanctum... > Spojrzałem w jego oczy były zimne jak sam skurwysyn. Dwie czeluście, > dwie bezdenne otchłanie. Zajrzałem głębiej i zobaczyłem jak odbija się w > nich anielski blask. Rozległo się pukanie do drzwi. Urwał w pół słowa. > - Kto tam? zapytał, mierząc mnie ponurym wzrokiem. Wyszczerzyłem zęby w > bezczelnym uśmiechu i puściłem do niego oko. > - Proszę księdza, mam jeszcze jedną sprawę zza drzwi rozległ się głos > mojego ojca. > Drzwi otworzyły się szeroko, a mnie się zdawało, że całą zakrystię zalało > jasne i czyste światło. Niech to cholera, mój stary to może i nie jest > najprzyjemniejszy gość, ale ma wyczucie chwili. W ręku trzymał kopertę. > - Chciałbym... To taki symboliczny podarek... Zdajemy sobie sprawę z tego, > że misja potrzebuje funduszy. > O, w mordę, co za symbol. W kopercie jest pewnie z pięć baniek. Ksiądz > uśmiechnął się ponuro. > Czułem, jak krew powoli zwalnia swój szaleńczy bieg po moich żyłach. > Starałem się nie okazywać zmęczenia. Zresztą z każdą chwilą wstępowały we > mnie nowe siły. Spojrzałem radośnie, jak ściskają sobie ręce i mierzą się > nienawistnym wzrokiem. - Bardzo księdzu dziękuję za tę rozmowę. Było to > naprawdę pouczające powiedziałem ze szczerym uznaniem. > Naprawdę niemal mnie dorwał. Pewnie całe lata czekał na tą chwilę. > Spieprzył tylko jedną sprawę to nie ja jestem Niosącym Światło, jestem > zaledwie jego synem. Jestem ciekaw, czy ten misjonarz zorientuje się > kiedykolwiek, że właśnie uścisnął dłoń samego Władcy Piekieł? /* klap, klap, klap ... brawka Agi, owacja na siedząco [wybacz, że nie na stojąco, ale nogi mnie bolą :] */ |
Spis wątków / Spis wątków archiwalnych / Nowy wątek / Rozwiń cały wątek |
---|
Tematy | Autor | Data |
---|
| Lectus | 2003-02-25 - 23:51:05 | |
| Lectus | 2003-02-28 - 21:44:53 | |
| Viridiana | 2003-02-28 - 22:07:21 | |
| Lectus | 2003-02-28 - 22:15:15 | |
| Viridiana | 2003-02-28 - 22:37:12 | |
| Kain | 2003-02-28 - 21:57:28 | |
| Dariusz | 2003-02-28 - 22:02:08 | |
| Kain | 2003-02-28 - 22:04:53 | |
| Dariusz | 2003-02-28 - 22:16:58 | |
| aguares | 2003-02-28 - 22:50:03 | |
| Dariusz | 2003-03-01 - 15:26:51 | |
| aguares | 2003-02-28 - 22:45:45 | |
| Lectus | 2003-03-03 - 23:01:30 | |
| aguares | 2003-03-01 - 22:52:30 | |
| Lectus | 2003-03-01 - 23:31:53 | |
| Mrok | 2003-03-03 - 21:24:05 | |
| Lectus | 2003-03-03 - 21:27:41 | |
| Mrok | 2003-03-03 - 21:33:03 | |
| Lectus | 2003-03-03 - 21:37:26 | |
| Mrok | 2003-03-03 - 21:46:59 | |
| Mrok | 2003-03-03 - 21:48:38 | |
| Lectus | 2003-03-03 - 21:50:54 | |
| Mrok | 2003-03-03 - 21:52:02 | |
| Lectus | 2003-03-03 - 22:57:46 | |
| ŁUKASZ! | 2003-03-01 - 15:49:04 | |
| Lectus | 2003-03-01 - 16:10:44 | |
| ŁUKASZ! | 2003-03-01 - 16:52:11 | |
| ŁUKASZ! | 2003-02-27 - 20:35:26 | |
| NightRose | 2003-02-26 - 11:07:00 | |
| aguares | 2003-02-26 - 10:19:11 | |
| Lectus | 2003-02-26 - 10:31:00 | |
| aguares | 2003-02-26 - 11:26:47 | |
| Mrok | 2003-02-28 - 19:36:10 | |
| Abaddon | 2003-02-26 - 09:20:40 | |
| Kotek | 2003-02-26 - 09:02:29 | |
| Kirtabus | 2003-02-27 - 22:10:46 | |
| aguares | 2003-02-26 - 00:18:37 | |
| vizjerei | 2003-02-26 - 00:32:33 | |
| Rado | 2003-02-27 - 06:54:42 | |
| Lectus | 2003-02-27 - 11:35:29 | |
| Rado | 2003-02-27 - 11:56:33 | |
| aguares | 2003-02-27 - 11:37:37 | |
| vizjerei | 2003-03-01 - 22:40:14 | |
| Kvik | 2003-02-26 - 21:03:47 | |
| Lectus | 2003-02-26 - 22:57:43 | |
| Kvik | 2003-02-26 - 23:24:35 | |
| Lectus | 2003-02-26 - 22:54:53 | |
| Katera | 2003-02-26 - 23:32:32 | |
| Kvik | 2003-02-26 - 23:16:33 | |
| Lectus | 2003-02-27 - 19:46:09 | |
| Kvik | 2003-02-27 - 23:40:20 | |
| aguares | 2003-02-27 - 23:43:48 | |
| aguares | 2003-02-27 - 21:19:16 | |
| Kirtabus | 2003-02-27 - 22:18:56 | |
| Kvik | 2003-02-27 - 23:38:44 | |
| Lectus | 2003-02-28 - 11:31:21 | |
| Viridiana | 2003-02-28 - 17:18:42 | |
| aguares | 2003-02-28 - 12:30:47 | |
| Katera | 2003-02-28 - 17:36:03 | |
| Lectus | 2003-02-27 - 11:38:38 | |
| Kvik | 2003-02-27 - 23:35:06 | |
| Viridiana | 2003-02-27 - 02:17:21 | |
| Lectus | 2003-02-27 - 11:40:35 | |
| Viridiana | 2003-02-27 - 14:05:22 | |
| aguares | 2003-02-27 - 11:43:31 | |
| Lena | 2003-02-27 - 11:46:49 | |
| Lectus | 2003-02-27 - 11:56:52 | |
| Rado | 2003-02-27 - 12:15:45 | |
| Lena | 2003-02-27 - 12:23:56 | |
| Rado | 2003-02-27 - 12:43:19 | |
| aguares | 2003-02-27 - 13:02:19 | |
| Viridiana | 2003-02-27 - 13:58:37 | |
| Viridiana | 2003-02-27 - 14:03:58 | |
| Lectus | 2003-02-27 - 19:34:23 | |
| Viridiana | 2003-02-27 - 19:50:33 | |
| aguares | 2003-02-27 - 21:21:08 | |
| aguares | 2003-02-27 - 15:02:13 | |
| Viridiana | 2003-02-27 - 15:02:47 | |
| aguares | 2003-02-27 - 15:03:33 | |
| Mrok | 2003-02-28 - 19:49:54 | |
| Lectus | 2003-02-28 - 20:07:55 | |
| Mrok | 2003-02-28 - 20:35:05 | |
| DWS | 2003-02-26 - 22:00:41 | |
| Kvik | 2003-02-26 - 22:26:07 | |
| Armand | 2003-02-27 - 19:13:03 | |
| Dariusz | 2003-02-27 - 14:42:41 | |
| Lectus | 2003-02-27 - 19:35:59 | |
| aguares | 2003-02-27 - 21:20:01 | |
| Kvik | 2003-02-27 - 23:42:10 | |
| DWS | 2003-02-26 - 22:37:38 | |
| aguares | 2003-02-27 - 00:11:45 | |
| Nauczyciel | 2003-02-27 - 00:25:47 | |
| Kvik | 2003-02-27 - 23:37:27 | |
| Lectus | 2003-02-28 - 12:26:35 | |
| Kvik | 2003-02-28 - 19:02:49 | |
| Kain | 2003-02-28 - 21:28:16 | |
| Dariusz | 2003-02-28 - 21:46:54 | |
| Lectus | 2003-02-28 - 21:51:37 | |
| Dariusz | 2003-02-28 - 21:59:39 | |
| Lectus | 2003-02-28 - 22:03:44 | |
| aguares | 2003-03-01 - 01:19:49 | |
| aguares | 2003-03-01 - 01:17:22 | |
| Dariusz | 2003-03-01 - 11:11:31 | |
| aguares | 2003-02-28 - 22:53:35 | |
| Dariusz | 2003-03-01 - 11:08:52 | |
| aguares | 2003-03-01 - 11:34:56 | |
| aguares | 2003-02-28 - 20:31:35 | |
| Lectus | 2003-02-28 - 19:59:40 | |
| Lectus | 2003-02-27 - 11:42:50 | |
| Pawlack | 2003-02-26 - 16:16:28 | |
| Armand | 2003-02-26 - 15:15:46 | |
| Piotr Wdówka | 2003-02-26 - 14:15:05 | |
| Adams | 2003-02-26 - 14:24:12 | |
| Lectus | 2003-02-26 - 18:03:05 | |
| aguares | 2003-02-26 - 17:22:52 | |
| Adams | 2003-02-26 - 22:38:12 | |
| Lectus | 2003-02-26 - 18:05:21 | |
| Katera | 2003-02-26 - 23:30:34 | |
| aguares | 2003-02-26 - 18:07:08 | |
| Viridiana | 2003-02-26 - 17:23:50 | |
| aguares | 2003-02-26 - 17:25:50 |
Spis działów / Spis wątków archiwalnych / Nowy wątek / Rozwiń cały wątek |
---|
Ludowy Komisarz Zdrowia ostrzega: wszystkie materiały umieszczone na stronie są własnością autorów.
Kopiowanie i rozpowszechnianie może być przyczyną... Tylko spróbuj. My zajmiemy się resztą :>